Płatności zbliżeniowe – niebezpieczne transakcje offline
Właśnie jestem pod nieprzyjemnym wrażeniem informacji dotyczących „nowoczesnej” formy dokonywania płatności jaką jest Pay Pass czy też płatności zbliżeniowe.
Sprawa jest już znana od jakiegoś czasu jednak nie była na tyle nagłośniona aby szersze grono uczestników życia kartowego było zainteresowane.
Transakcje, które są wykonywane bez podania PIN charakteryzują się tym, że są o niskiej kwocie: do 50 PLN. Jednym słowem strata jest natomiast nie na tyle wysoka aby ktokolwiek poza poszkodowanym się tym przejął. W budżecie każdego posiadacza karty zbliżeniowej jest to kwota do odrobienia i nie było w tym nic nadzwyczajnego. Jednak sprawa jest bardziej skompikowana.
Proceder należy nazwać po imieniu: jest to kradzież.
Zobaczmy jak to wygląda na przykładzie.
Niebezpieczna transakcja kartą zbliżeniową
Na początek ginie nam torebka, saszetka lub po prostu sama karta z opcją Pay Pass.
Teraz złodziej dokonuje tą kartą transakcje, każda w kwocie do 50 PLN – czyli bez potwierdzenia PIN.
Transakcje te zazwyczaj są wykonywane offline, żeby nie tracić „cennego” czasu na jakieś tam sprawdzanie limitu, debetu, itp – dziwne podejście natomiast tak to działa.
Czyli strata już nie wynosi 50 PLN tylko ile złodziej da radę zapłacić wielokrotności 50 PLN, przy stu transakcjach to już kwota 5000 PLN.
Nie masz tyle na koncie? Nie szkodzi, powstanie tzw. niedozwolony debet za który dodatkowo zapłacisz.
Brzmi dołująco? Problem w tym, że wszystkie banki proponują karty bankomatowe z opcją Pay Pass.
Na dzień dzisiejszy jako rozwiązanie pozostaje obcięcie antenki czyli fizyczne „wyłączenie” opcji Pay Pass.